Ceny frachtu nadal spędzają sen z powiek eksporterów. Ich wysokie poziomy z jednej strony tłumaczy silny popyt – wolumen światowego handlu wciąż rośnie (w styczniu o kolejne 2,6% m/m) i zmierza w kierunku poziomów najwyższych od października 2018. Za sporą część ożywienia odpowiadają Chiny, co utrzymuje presję na stawki przewozu kontenerów. Z drugiej strony na obniżoną podaż nakładają się m.in. przeciwpandemiczne restrykcje, które ograniczają przepustowość portów.
Dodatkowym czynnikiem, który na przełomie marca i kwietnia podbił ceny frachtu była awaria kontenerowca Ever Given w Kanale Sueskim, która dodatkowo opóźniła przepływ towarów (i kontenerów) na świecie.
Problemy podażowe są coraz częściej zgłaszane przez krajowych producentów, w szczególności przez producentów mebli, wyrobów z metali, chemikaliów i samochodów.
Utrudniony dostęp do komponentów uniemożliwia pełne korzystanie z coraz silniejszego popytu, a w skrajnych przypadkach (np. w motoryzacji) zmusza wręcz firmy do redukowania wykorzystania mocy wytwórczych i przestojów.
Najwyższy od dekady odsetek przedsiębiorstw zgłaszających barierę rozwojową w postaci braku komponentów przełoży się prawdopodobnie na dalsze nasilenie presji na wzrost cen w sektorze wytwórczym, w szczególności w najbardziej dotkniętych branżach.